Poranek 2 stycznia, Angie właśnie
wyprowadza swojego psa, rasy rottweiler, którego dostała wczoraj na urodziny.
Szczeniak nie ma jeszcze wybranego imienia. Dziewczyna nie wiedziała na jakie
imię się zdecydować, rodzice proponowali Max ale ona uważała, że to do niego
nie pasuje. Gdy pies załatwił swoje potrzeby postanowiła wrócić do domu. Do
domu postanowiła wrócić dłuższą drogą przez Central Park. Zapomniałam
wspomnieć, że nasza bohaterka mieszka w New Yorku na Manhattanie, a do tego jej
rodzina jest dosyć zamożna. Sięgając do kieszeni dziewczyna zauważyła, że nie
ma telefonu, zlękła się, że go zgubiła więc postanowiła spróbować go wyczarować
lecz nie wiedziała czy powinna zaryzykować skoro nie jest doświadczona.
"Raz kozia śmierć" powiedziała sama do siebie i próbowała ułożyć
odpowiednie zaklęcie. Oglądała wiele filmów o tematyce magii ale nigdzie nie
było zaklęcia na zagubiony telefon. W końcu wypowiedziała coś co podyktował jej
sam mózg "Coś zgubiłam, coś znalazłam, było w dłoni mej trzymane" i o
dziwo zadziałało, telefon pojawił się w jej ręce. 13 latka była szczęśliwa, że
jej się udało i wiedziała iż musi się poduczyć aby móc się rozwijać. W tym
momencie przyszło jej do głowy imię dla swojego pupilka, a brzmiało ona Megic. Spacerując zaśnieżonymi uliczkami
zaczęła podśpiewywać
-Winter, winter, winter, raining, snowing
I'm going, I'm going to the world of sled
I'm going, I'm going to the world of sled
Sled bells ringing
Clang, clang, clang
Clang, clang, clang
Clang, clang, clang
What a delicious sanna - briskly horse snorts
Snow breaks hooves
Sled bells ringing
Clang, clang, clang
Clang, clang, clang
Clang, clang, clang
Strewn field - in the snow the whole world
White hen road ahead
Sled bells ringing
Clang, clang, clang
Clang, clang, clang
Clang, clang, clang.
Po 2 godzinach wróciła do willi,
spuściła Megica ze smyczy i poszła do swojego pokoju.
-Angelica gdzie ty byłaś? Za pół
godziny zaczynasz lekcje.-powiedziała stojąca w drzwiach kobieta.
-Co?! Jak to lekcję?! Zupełnie
zapomniałam! Za 5 minut będę gotowa.-poinformowała mamę i poszła pakować
zeszyty. Tak jak mówiła po 5 minutach wsiadała do samochodu. Droga zajęła im
nie całe 10 minut. Po wymianie informacji o powrocie do domu każda ruszyła w
swoją stronę. Szmaragdowo oka do klasy na lekcję wychowawczą, a niebiesko oka
do biura kancelarii prawnej swojego męża. Wchodząc do klasy dostrzegła swoich
znajomych, których nie widziała całą przerwę świąteczną.
-Witaj kochana!-krzyknęła rzucając się na nią jej najlepsza przyjaciółka.
-Cornelia! Jak ja się za tobą stęskniłam.-powiedziała odwracając się i ściskając ją jakby się nie widziały parę lat. Odetwały się od siebie i ruszyły w stronę ławek. Dziewczęta usiadły na ławce Angelici.
-Nadchodzi "księżniczka"-szepnęła Corn do "siostry" wskazując na Ashley i jej służ... oj przepraszam i jej "przyjaciółki".
-Medi, Sel czy wy widzicie to co ja?-zapytała patrząc na naszą bohaterkę.
-Ale co?-spytała Stella.
-Angelica ma nową bluzkę.-powiedziała podchodząc do niej.
-Czego chcesz Ashley?-powiedziała od niechcenia. Nie da się ukryć, że dziewczyny nie pajały do siebie miłością.
-Chciałam zapytać czy twoja mama nie pożyczyłaby mi jednej ze swoich bluzek, bo widzą, że na tobie świetnie leżą.-powiedziała i zaczęła się śmiać idąc w stronę swojej ławki.
-Dzień dobry.-do pomieszczenia weszła wychowawczynie ale nie była sama. Za rudowłosą wszedł przystojny brunet o oczach w kolorze czekolady.-To jest Harry, nowy uczeń naszej szkoły.-powiedziała wskazując na chłopaka.-Opowiedz nam coś o sobie.-zwróciła się do chłopaka, którego wzrok "powędrował" na blondynkę.
-Nazywam się Harry. Przeprowadziłem się tu z Miami, mam 13 lat i...i to chyba tyle.-powiedział uśmiechając się serdecznie.
-Dobrze, a więc za tem witamy w naszej szkole.-powiedziała kobieta.-Zajmij miejsce koło...koło Angie.-dodała po chwili zastanowienia.
††††††††††***††††††††††
A oto przed wami rozdział 1.
Mam nadzieją, że się podobał.
Następny najprawdopodobniej w sobotę :-P
-Witaj kochana!-krzyknęła rzucając się na nią jej najlepsza przyjaciółka.
-Cornelia! Jak ja się za tobą stęskniłam.-powiedziała odwracając się i ściskając ją jakby się nie widziały parę lat. Odetwały się od siebie i ruszyły w stronę ławek. Dziewczęta usiadły na ławce Angelici.
-Nadchodzi "księżniczka"-szepnęła Corn do "siostry" wskazując na Ashley i jej służ... oj przepraszam i jej "przyjaciółki".
-Medi, Sel czy wy widzicie to co ja?-zapytała patrząc na naszą bohaterkę.
-Ale co?-spytała Stella.
-Angelica ma nową bluzkę.-powiedziała podchodząc do niej.
-Czego chcesz Ashley?-powiedziała od niechcenia. Nie da się ukryć, że dziewczyny nie pajały do siebie miłością.
-Chciałam zapytać czy twoja mama nie pożyczyłaby mi jednej ze swoich bluzek, bo widzą, że na tobie świetnie leżą.-powiedziała i zaczęła się śmiać idąc w stronę swojej ławki.
-Dzień dobry.-do pomieszczenia weszła wychowawczynie ale nie była sama. Za rudowłosą wszedł przystojny brunet o oczach w kolorze czekolady.-To jest Harry, nowy uczeń naszej szkoły.-powiedziała wskazując na chłopaka.-Opowiedz nam coś o sobie.-zwróciła się do chłopaka, którego wzrok "powędrował" na blondynkę.
-Nazywam się Harry. Przeprowadziłem się tu z Miami, mam 13 lat i...i to chyba tyle.-powiedział uśmiechając się serdecznie.
-Dobrze, a więc za tem witamy w naszej szkole.-powiedziała kobieta.-Zajmij miejsce koło...koło Angie.-dodała po chwili zastanowienia.
††††††††††***††††††††††
A oto przed wami rozdział 1.
Mam nadzieją, że się podobał.
Następny najprawdopodobniej w sobotę :-P
Podoba się i to bardzo.
OdpowiedzUsuńAle fajnie, że zrobiłaś, że Angie ma urodziny 1 stycznia ( tak samo jak ja, jupiii jeee! ! !)
Myślę co tu jeszcze napisać. I nic mi nie przychodzi do głowy oprócz: Czekam na next :*