poniedziałek, 31 marca 2014

Rozdział 1 Harry





Poranek 2 stycznia, Angie właśnie wyprowadza swojego psa, rasy rottweiler, którego dostała wczoraj na urodziny. Szczeniak nie ma jeszcze wybranego imienia. Dziewczyna nie wiedziała na jakie imię się zdecydować, rodzice proponowali Max ale ona uważała, że to do niego nie pasuje. Gdy pies załatwił swoje potrzeby postanowiła wrócić do domu. Do domu postanowiła wrócić dłuższą drogą przez Central Park. Zapomniałam wspomnieć, że nasza bohaterka mieszka w New Yorku na Manhattanie, a do tego jej rodzina jest dosyć zamożna. Sięgając do kieszeni dziewczyna zauważyła, że nie ma telefonu, zlękła się, że go zgubiła więc postanowiła spróbować go wyczarować lecz nie wiedziała czy powinna zaryzykować skoro nie jest doświadczona. "Raz kozia śmierć" powiedziała sama do siebie i próbowała ułożyć odpowiednie zaklęcie. Oglądała wiele filmów o tematyce magii ale nigdzie nie było zaklęcia na zagubiony telefon. W końcu wypowiedziała coś co podyktował jej sam mózg "Coś zgubiłam, coś znalazłam, było w dłoni mej trzymane" i o dziwo zadziałało, telefon pojawił się w jej ręce. 13 latka była szczęśliwa, że jej się udało i wiedziała iż musi się poduczyć aby móc się rozwijać. W tym momencie przyszło jej do głowy imię dla swojego pupilka, a brzmiało ona Megic. Spacerując zaśnieżonymi uliczkami zaczęła podśpiewywać
-Winter, winter, winter, raining, snowing
I'm going, I'm going to the world of sled

Sled bells ringing
Clang, clang, clang
Clang, clang, clang
Clang, clang, clang
What a delicious sanna - briskly horse snorts
Snow breaks hooves
Sled bells ringing
Clang, clang, clang
Clang, clang, clang
Clang, clang, clang
Strewn field - in the snow the whole world
White hen road ahead
Sled bells ringing
Clang, clang, clang
Clang, clang, clang
Clang, clang, clang.
Po 2 godzinach wróciła do willi, spuściła  Megica ze smyczy i poszła do swojego pokoju.
-Angelica gdzie ty byłaś? Za pół godziny zaczynasz lekcje.-powiedziała stojąca w drzwiach kobieta.
-Co?! Jak to lekcję?! Zupełnie zapomniałam! Za 5 minut będę gotowa.-poinformowała mamę i poszła pakować zeszyty. Tak jak mówiła po 5 minutach wsiadała do samochodu. Droga zajęła im nie całe 10 minut. Po wymianie informacji o powrocie do domu każda ruszyła w swoją stronę. Szmaragdowo oka do klasy na lekcję wychowawczą, a niebiesko oka do biura kancelarii prawnej swojego męża. Wchodząc do klasy dostrzegła swoich znajomych, których nie widziała całą przerwę świąteczną.
-Witaj kochana!-krzyknęła rzucając się na nią jej najlepsza przyjaciółka.
-Cornelia! Jak ja się za tobą stęskniłam.-powiedziała odwracając się i ściskając ją jakby się nie widziały parę lat. Odetwały się od siebie i ruszyły w stronę ławek. Dziewczęta usiadły na ławce Angelici.
-Nadchodzi "księżniczka"-szepnęła Corn do "siostry" wskazując na Ashley i jej służ... oj przepraszam i jej "przyjaciółki".
-Medi, Sel czy wy widzicie to co ja?-zapytała patrząc na naszą bohaterkę.
-Ale co?-spytała Stella.
-Angelica ma nową bluzkę.-powiedziała podchodząc do niej.
-Czego chcesz Ashley?-powiedziała od niechcenia. Nie da się ukryć, że dziewczyny nie pajały do siebie miłością.
-Chciałam zapytać czy twoja mama nie pożyczyłaby mi jednej ze swoich bluzek, bo widzą, że na tobie świetnie leżą.-powiedziała i zaczęła się śmiać idąc w stronę swojej ławki.
-Dzień dobry.-do pomieszczenia weszła wychowawczynie ale nie była sama. Za rudowłosą wszedł przystojny brunet o oczach w kolorze czekolady.-To jest Harry, nowy uczeń naszej szkoły.-powiedziała wskazując na chłopaka.-Opowiedz nam coś o sobie.-zwróciła się do chłopaka, którego wzrok "powędrował" na blondynkę.
-Nazywam się Harry. Przeprowadziłem się tu z Miami, mam 13 lat i...i to chyba tyle.-powiedział uśmiechając się serdecznie.
-Dobrze, a więc za tem witamy w naszej szkole.-powiedziała kobieta.-Zajmij miejsce koło...koło Angie.-dodała po chwili zastanowienia.
††††††††††***††††††††††
A oto przed wami rozdział 1.
Mam nadzieją, że się podobał.
Następny najprawdopodobniej w sobotę :-P

sobota, 22 marca 2014

Prolog

Żyła raz sobie pewna blondynka. Dziewczyna była piękna lecz za bardzo w to nie wierzyła, była wielką marzycielką, a oprócz tego miała wielki talent muzyczny. Blondynka miała wady ale któż ich nie ma, ona nie umiała być sobą w szkole. Wiodła życie spokojnie lecz wszystko się zmieniło w dzień jej 13 urodzin. Angelica, bo tak miała na imię owa blondynka lecz wszyscy którzy ją znali nazywali ją Angie, ona była wyjątkowa, miała moce, była czarodziejką. Od tamtego dnia, a była to środa 1 stycznia roku 2014 zdała.sobie sprawę, że nic już nie będzie takie samo.
††††††††††***††††††††††
Jest prolog, mam nadzieję, że się podobał.
Niedługo rozdział 1.
Pozdrawiam i życzę miłego dnia lub miłej nocy zależy kiedy to czytacie.

Hej :-)


Cześć!!!
Jestem Wiktoria i na tym blogu będę pisać swoją własną wymyśloną opowieść.
Może napiszę coś o sobie, a więc mam 13 lat i chodzę do klasy VI. Lubię pisać i często zdarza się, że "odlatuje" do swojego świata. Lubię Clarę Alonso, Mirandę Cosgrov itp.
Opowiadania będą pojawiać się raz, dwa razy w tygodniu, najczęściej w weekendy.
Mam nadzieję, że spodoba wam się moje opowiadanie. Prolog już niedługo.
Pozdrawiam.
Prolog już niedługo.